Twoje źródło, wolne źródło #2 – Domoticz i Mikrus

Co jak co, ale jako admin Mikrusa muszę zadbać o to żeby coś nowego zawsze było. Ostatnio zacząłem bawić się Domoticzem, lecz po kilku próbach instalacji dałem sobie spokój, tak na kilka dni. Nie uwierzycie nawet, po kilku dniach postanowiłem wziąć się do tematu wraz z Maćkiem Mirotą „od dupy strony” i poszukałem paczki .tgz z domoticzem no i znalazłem 🙂

Mając już tą paczuszkę wykonujemy polecenia:

mkdir /opt/domoticz
cd /opt/domoticz
wget https://releases.domoticz.com/releases/release/domoticz_linux_x86_64.tgz
tar -xzvf domoticz_linux_x86_64.tgz

Jeszcze tak na pocżątku to przydałoby się zainstalować bibliotekę lsb (Debian/Ubuntu: apt install lsb | CentOS: yum install lsb | Arch Linux: pacman -S lsb).
Okej, rozpakowane, to teraz czas nadać prawa uruchamiania i edytować konfigurację 🙂

chmod +x domoticz.sh
nano domoticz.sh

No i tutaj Maciek zaczął bawić się edycją pliku poprawiając to tak jak ma być. Zamiast nano można użyć także vima bądź innych programów. Teraz trzeba edytować linijki takie jak:

– linia 17: USERNAME=root
– linia 21: DAEMON=/opt/domoticz/$NAME
– linia 24 i 25:
DAEMON_ARGS=”$DAEMON_ARGS -www 20109″
DAEMON_ARGS=”$DAEMON_ARGS -sslwww 30109″

gdzie te porty to port 20ID z czego ID to ID serwera vps np. 20109 oznacza serwer vps o ID 109, zaś 20/30/40 na początku to trzy porty wychodzące np. 20109, 30109, 40109.

Teraz poleceniem cp /opt/domoticz/domoticz.sh /etc/init.d/ kopiujemy konfigurację domoticza do właściwego katalogu. Jak już będzie to gotowe to warto sprawdzić czy to działa, więc wpisujemy systemctl enable –now domoticz.sh oraz /etc/init.d/domoticz.sh start. Aby się upewnić że to działa można wpisać polecenia ps -A oraz netstat -tupln i sprawdzić czy proces domoticz działa oraz czy porty które zostały podane działają.

Działa? Działa! Także zatem projekt „Mikrusowy Domoticz” mogę uznać za zamknięty 🙂 W następnej mojej notce postaram się zrobić coś z połączeniem Volumio oraz Domoticza i może coś ekstra 🙂

Ferexio testuje – Volumio

Słucham sobie muzyki, słucham, słucham, nagle wpadłem na pomysł zrobienia notki z mojej recenzji – no skoro inni recenzują to może i ja spróbuję?
Macie może jakiś stary PC? Starego laptopa? Ma może wejście na kabel sieciowy albo ma kartę wifi która działa? Jeżeli tak to czytaj dalej!

Mieliście może tak kiedyś że posłuchalibyście sobie muzyki ale tak by leciało z głośników, a Wy byście sobie sterowali tym za pomocą telefonu? No tak! Każdy tak robi, ale no, czy mieliście tak że jesteście w kuchni, jecie śniadanie i sterujecie urządzeniem która puszcza Wam muzykę np. w pokoju? Wiem, są programy które na to pozwalają, ale czy zna ktoś z Was „Volumio”?

„Volumio is an open source Audiophile Music Player. It is designed to play all your music in high quality from any device with a browser.”volumio.org

Powiem Wam szczerze, że używam Volumio i dlatego że mi się strasznie spodobał to postanowiłem powiedzieć Wam: Hejka! Mam coś dla Was fajnego!
Volumio jest oprogramowaniem które działa jako niezależny system operacyjny bazujący na Debianie, czyli inaczej rzecz mówiąc jest to swego rodzaju dystrybucja linuxowa której ideą jest właśnie muzyka i dogodne słuchanie muzyki. Volumio działa na zasadzie takiej, że w środowisku systemu Linux działają usługi które odpowiadają za działanie systemu Volumio i system ten steruje kartą dźwiękową oraz udostępnia tryb graficzny dla swojego systemu – przez przeglądarkę WWW – czyli jednym słowem daje Wam możliwość sterowania puszczoną muzyki w obrębie sieci wifi – dopóki macie łączność po wifi z Volumio to możecie sterować tym co ma być puszczane i z jaką głośnością.
Jak każda rzecz – ma swoje plusy i minusy, oraz wymagania.

Wymagania:

– komputer PC z procesorem x86/64 + kartą ethernet bądź wifi oraz modemem (w przypadku jeśli internet idzie po modemie)
– raspberry pi z kartą wifi oraz kartą dźwiękową

Plusy:

– sterowanie muzyką oraz głośnością po wifi przez przeglądarkę (wspomniałem o karcie ethernet gdyż równie dobrze może ktoś mieć kabel wpięty w router który ma wifi)
– wygodny interfejs
– w razie posypania się Volumio nie trzeba nic reinstalować, przez terminal można przywrócić go do fabrycznych ustawień po których wstanie na nowo

Minusy:

– system nie może być aktualizowany gdyż Volumio się posypie
– oparty o Debian Jessie (Debian 8) – jak wiecie, Debian 7 został wycofany całkowicie z jakiekolwiek wsparcia, a repozytoria są wyłączone
– ma straszne problemy z odtwarzaniem muzyki przez youtube – praktycznie nie działa
– wersja PC – RPi różni się od siebie możliwościami (np. wersja na PC nie posiada kilku wtyczek)
– aby na PC/laptopie został uruchomiony musi być odpalony jako system operacyjny bo tylko to działa prawidłowo

Moim zdaniem minusy są na tyle słabe, że aż daję mu 4/5 – brakuje mi tylko współpracy z Kodi bym mógł przełączyć się na oglądanie filmów i muzyki.

Jak się zabrać za jego uruchomienie? Proste, przygotowujemy program balenaEtcher, obraz Volumio i pendrive (dla PC) bądź kartę SD (dla RPi). Następnie uruchamiamy program, wybieramy obraz Volumio, wybieramy urządzenie na które ma zostać wgrany obraz i flashujemy. Po zakończeniu wyjmujemy nośnik danych (pendrive/karta sd), wpinamy do domyślnego urządzenia i startujemy urządzenie. Jak tylko wystartuje i będzie znany adres IP wchodzimy na przeglądarkę i wpisujemy ten adres IP. Naszym oczom powinien pokazać się kokpit Volumio 🙂
Przykładowe zrzuty ekranu z telefonu:

Można na tym słuchać muzyki z pamięci naszego nośnika danych oraz z internetu – radio internetowe, spotify, oraz inne – z wtyczek.
Daje to o tyle frajdę że można wymieszać mnóstwo utworów ze sobą – te z karty SD, pendrive, z dysku, spotify, czy z internetu (z innych źródeł, np. dobrze zrobiony google drive bo wtyczka się sypie) przez co nie będzie zapętlać się w kółko to samo tylko będą to inne nienudzące się utwory przez co słuchanie muzyki będzie fajnym relaksem np. w podróży bo dla przykładu znajomy coś Wam podrzuci i zaraz będzie trafi to do listy 🙂

Jeśli jest ktoś zainteresowany to polecam na prawdę przetestować i napisać swoją opinię na temat Volumio – można podesłać także na maila! 🙂
Pozdrawiam!
Ferexio

Wielki/mały powrót oraz pędź za chujem kao!

Minęło pół roku, tyle czasu że aż trudno usprawiedliwić to dlaczego nic nie pisałem przez ten czas.
Koniec końców coś jednak przydałoby się skrobnąć, dla przykładu to że wymieniłem Sony Xperia Z3 na Samsung J5 2016 – i nie, nie dlatego, że mój laptop to Szajsung, tylko dlatego, że Xperia spadła i rozstrzaskała sobie ekran.

Zanim zaś zacznę to chyba muszę przypomnieć że serwer minecraft GoAcross spisał mnie już chyba na straty – a mianowicie, gdy wszedłem z ciekawości pograć chwilę na ich serwerze, to na ich serwerowym cmentarzu znalazłem o to takie coś:


Najwyższa pora wziąć to sobie do serca!

Pędź za chujem Kao!

Zaczęło się od tego, że bracia Wysoccy (czyli Szymon i Michał) – w dodatku moi znajomi – pokazali mi na konfie na facebooku o to taki zrzut ekranu przez który zaczęliśmy na innych grupach spamić zrzutami ekranu kodu źródłowego gry „Kangurek Kao – Runda 2” (której twórcą jest polska firma Tate Interactive) a przy okazji zaczęliśmy pisać gdzie się da #pedzzachujemkao albo po prostu „Pędź za chujem Kao!”.

Tak przy okazji to nawet daliśmy radę dopatrzyć się pewnych zmian w grze tej która była w 2003 roku oraz teraz która wszedła na Steam:

Kto zauważył zmiany to łapka w górę! Powinniście się dopatrzeć co najmniej dwóch, ale są trzy, a ci co są nadzwyczaj nieźli w patrzeniu to nawet i więcej 🙂 Z tego co pisali bracia Wysoccy wychodzi na to że stary kod źródłowy jest wręcz wszędzie, jak nie w pełnych grach, w wersjach demo, a także tych wersjach Steam – przypadek? Nie sądzę!

Miałem urodziny i uwierzyłem że można dostać od kogoś prezenty!

Tak, po raz pierwszy uwierzyłem w moc przyjaźni i moc tego, że można dostać od kogoś prezenty. Wiecie co jest najlepsze? Największe prezenty dostałem od dwóch osób:
– Fervi
– zylka

Wiecie dlaczego największe? Powiem Wam bo i tak się nie dowiecie 🙂 Pierwszy z nich to 137 gier na Steamie, które Fervi mi udostępnił ze swojego konta Steam, a drugi od zylki to telewizja internetowa dzięki której raczej nie będę miał czasu na nudy 🙂

Ja swoich gier na Steam mam kilka kupionych i są to takie tytuły jak Left 4 Dead (1 oraz 2), Garry’s Mod, Age of Wonders III, oraz za darmo Kangurek Kao 2 i World of Tanks Blitz. W sumie jakby nie patrzeć to już przez same gry mam co robić bo łącznie tytułów mam tyle, że miną lata zanim je przejdę.

Tak przy okazji to pochwalę się jeszcze zakupem serii gry Gothic i kosztowało mnie to tylko 10zł bo jak wiadomo na odpowiednich grupach są odpowiednie linki na których można znaleźć ciekawe przebitki cenowe, dzięki czemu raz trafiłem na ofertę Garry’s Mod za 5 polskich złotych! Najciekawsze jest to, że ta zakupiona seria gry Gothic posiada nowsze wersje niż te które są w internecie na torrentach, a o poprawki raczej ciężko jeżeli nie ma się wersji Steam lub tej z GOG.com
Gdyby ktoś mi próbował rzucić hasłem że nie opłaca się teraz kupować gry Gothic to go zaskoczę: a właśnie że się opłaca bo te pobierane z torrentów są pozbawione poprawek lub brakuje im plików dzięki którym wyrzuca z gry gdy tylko gracz spróbuje się dostać do pierwszego szamana orka w Świątyni Śniącego – oczywiście bez kodów i bugów 🙂


Może tak wrócić do pisania na temat Gothica?

Powiem Wam tylko że najgorzej jest znaleźć wenę twórczą bo potem to jakoś już leci z górki 🙂 Gdybyście chcieli to możecie podsyłać mi różnego rodzaju pomysły, co byście chcieli czytać, o czym byście chcieli czytać bo jednak patrząc na rozwój Kącika NC aż łezka pojawia się w oku bo chciałoby się też mieć taki rozmach jaki ma NC. Może w najbliższym czasie spróbuję coś zbudować jak Gothica i napiszę o tym, ale w planach mam notkę na temat Mikrusa oraz swoje jakieś małe recenzje gier, także jak ktoś chce o tym poczytać to śledzcie moją stronkę na facebooku 🙂

Twoje źródło, wolne źródło #1 – Traccar

Prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie proszę…
Prawie każda kontrola drogowa zaczyna się w ten sposób, a pomysł na tą notkę dał mi mój znajomy Maciej, zaś testerem był Jarek ze strony /home/evilus.
Traccar – czyli oprogramowanie które za pomocą GPS śledzi urządzenie na którym jest włączone, co oczywiście jest przydatne dla firm kurierskich, bądź dla przedsiębiorstw autobusowych, które by chciały widzieć gdzie są ich kierowcy.
Warto też zapytać się prawnika czy raport ze systemu zainstalowanego na Waszym serwerze będzie mógł być dowodem w sądzie, kiedy mandat za przekroczenie prędkości będzie niesłuszny, bo prędkość Waszego samochodu będzie zgodna z ograniczeniami na drodze.
Dla tych co nie lubią być inwigilowani – wyłączcie tą kartę i nie czytajcie dalej tej notki.

Instalacja oprogramowania w tym przypadku będzie przebiegała na systemie Debian Stretch, a informuję o tym, gdyż Java na każdym systemie instalowana jest inaczej.
Najpierw warto by było z użytkownika root zrobić update systemu, zainstalować niezbędne pakiety, a następnie zainstalować właśnie Jave:

apt update
apt install curl wget apt-transport-https dirmngr software-properties-common zip unzip
echo "deb http://ppa.launchpad.net/webupd8team/java/ubuntu xenial main" | tee /etc/apt/sources.list.d/webupd8team-java.list
apt-key adv --keyserver hkp://keyserver.ubuntu.com:80 --recv-keys EEA14886
apt update
apt install oracle-java8-installer

Teraz kiedy Java jest już zainstalowana, możemy przejść do instalacji Traccara i teraz można to zrobić z użytkownika root, albo z usera, lecz traccar niestety instaluje się w katalogu /opt/traccar, więc chyba lepiej to zrobić z roota, a więc lecimy 🙂

wget https://github.com/tananaev/traccar/releases/download/v3.15/traccar-linux-3.15.zip
unzip traccar-linux-3.15.zip
./traccar.run

Pobrać za pomocą wget można w każdym katalogu, ale dalej będzie /opt/traccar 🙂

cd /opt/traccar/bin
sh installDaemon.sh
sh startDaemon.sh

Od teraz do startu można wykonać taką komendę:

cd /etc/init.d/
./traccar start

I od tego momentu nasz traccar jest dostępny ze strony internetowej pod adresem http://1.2.3.4:8082 z czego 1.2.3.4 to adres IP, a 8082 to port pod którym działa webpanel.

Jak już nasz serwer działa to na telefonie z Androidem (lub iOS) pobieramy i instalujemy aplikację Traccar Client.
Port dla urządzeń to 5055, więc w urządzeniach w rubryce Server wpisujemy http://1.2.3.4:5055

Teraz tak, domyślne dane logowania to admin:admin, a co do ustawień częstotliwości przesyłania danych u mnie są ustawione 3 sekundy, a w ostatniej rubryce mam ustawione tylko GPS.

Na koniec cztery screeny z testów u Jarka 🙂

PS. Serdecznie dziękuję Jarkowi, że na potrzeby tej notki zgodził się zostać testerem i że wyraził dobrowolną wolę na udostępnienie powyższych zrzutów ekranu.
Serdecznie dziękuję! 🙂

Tunelowanie SSH – czyli jak udostępnić serwer www w sieci i każdy inny

Jak ma się dużą ilość osób na moim kanale xmpp to zawsze można się czegoś od innych dowiedzieć. Ostatnio Bonn333 pokazał mi coś o czym jeszcze nie wiedziałem, a dokładnie pokazał mi sposób na tunel po protokole SSH.
Zapewne już ktoś powie, że ten sposób jest znany od dawna, no bo faktycznie, sam używam tego do tunelowania ruchu na moim serwerze, choć Bonn333 wykazał się czymś innym.

Za dzisiejszy przykład weźmy sobie serwer WWW nasłuchujący na porcie 80 i uruchomiony na maszynie lokalnej (np. komputer, laptop), oraz serwer vps/shell na którym mamy otwarty port 8881.
Teraz prosimy właściciela serwera shellowego lub vpsa (o ile my nimi nie jesteśmy) o to by w pliku /etc/ssh/sshd_config została odkomentowana linia 88 (u mnie taka właśnie jest) w której znajduje się „GatewayPorts” i wartość no została zmieniona na yes.
Teraz finalnie wystarczy zrestartować serwer ssh i z naszego komputera czy laptopa połączyć się z serwerem za pomocą programu PuTTy dla Windowsa lub poprzez wydanie polecenia ssh dla Linuxa: ssh -NC -R 1.2.3.4:8881:127.0.0.1:80 [email protected]

Dla Windowsa:

Od tego momentu Wasz serwer WWW na laptopie będzie widoczny w internecie pod adresem http://1.2.3.4:8881
Mam nadzieję, że pomogłem zrozumieć jak to działa 🙂

PS. Jeżeli w PuTTy źle coś zrobiłem to napiszcie mi o tym bo ja używam tylko Linuxa 🙂

===== Aktualizacja notki =====

Przez to, że notka nie jest dla niektórych dość przejrzysta to postanowiłem ją z lekka poprawić na przykładzie serwera vps w Aruba Cloud.
Aby zacząć należy zakupić serwer vps w Aruba Cloud (za 4zł + VAT = 4,92zł wystarczy), a następnie zalogować się na konto root.

Teraz na naszym komputerze czy na jakimkolwiek urządzeniu musimy zrobić klucze ssh, więc na Linuxie wydajemy polecenie:

ssh-keygen -b 4096

Kiedy poprosi nas o podanie ścieżki to podajemy katalog w którym chcemy by klucze się znalazły, gdzie w moim przypadku jest to: /home/user/.ssh/
Na Windowsie używamy do tego oczywiście programu puttygen.

Kiedy już na serwerze vps zmienimy odpowiednią linijkę (podaną powyżej) i go zrestartujemy to teraz można zgrać klucz publiczny na serwer i go dopisać do pliku authorized_keys (instrukcja podana dla Linuxa):

Na laptopie/rasberce:

scp /home/user/.ssh/id_rsa.pub root@ip:/root/.ssh/id_rsa.pub

Na serwerze:

cat /root/.ssh/id_rsa.pub >> /root/.ssh/authorized_keys

Dla Windowsa robimy tak, że generujemy klucz w puttygen, następnie kopiujemy to co wyświetli puttygen, logujemy się na serwer za pomocą putty i dopisujemy do wyżej podanego pliku (/root/.ssh/authorized_keys) zawartość z puttygen, a klucze zapisujemy na pulpicie.

Teraz aby się połączyć z serwerem wpisujemy na Linuxie komendę podaną wyżej z dopiskiem -i /sciezka/do/klucza, zaś na Windowsie w programie PuTTy w Connection->SSH->Auth podajemy klucz i zapisujemy połączenie, a następnie logujemy się na serwer z udostępnionym portem na zewnątrz.

Na Linuxie można jeszcze zrobić taki myk, że zrobić plik /usr/bin/remote i w nim zrobić taki wpis:

#!/bin/bash
ssh -i /home/user/.ssh/id_rsa -NC -R 1.2.3.4:8881:127.0.0.1:80 [email protected]

Teraz tylko należy wydać polecenie chmod +x /usr/bin/remote i zawsze po włączeniu laptopa/komputera czy rasberki wydać polecenie remote by z automatu połączyło z serwerem vps.